Jako, że jestem ogromną fanką wszelkiego rodzaju serników, na blogu pojawiła się już cała masa ró żnych przepisów na to ciasto. Każdy z nich jest na swój sposób wyjątkowy i smaczny. Dzisiaj mam dla Was przepis na
sernik, który ujął mnie swoja prostotą i niesamowicie kremową, wręcz mazistą konsystencją. Przepis, lekko zmodyfikowany przeze mnie, jest autorstwa Davida Lebovitza, którego bardzo cenię i którego
blogowe rozwazania czytam z wielką przyjemnością. Sernik jest bardzo delikatny w smaku,
z subtelną nutą cytrynową i waniliową.
Sekretem jego konsystencji jest temperatura pieczenia – zaczynamy od aż 260C i po 12 minutach obniżamy ją do 100C, piekąc kolejne 40 minut. Ciasto jest bardzo maziste i przypomina serniki z dodatkiem kremowego serka Philadelphia albo mascarpone. Jest jednak o wiele lepsze w smaku. Dzięki temu, że jest zrobione z mielonego twarogu, jest pozbawione lekkiej słoności, charakterystycznej dla wypieków z kremowego serka.
Dla mnie bomba. Na pewno będę wracać do tego przepisu. Ba, zdradzę Wam, że już nawet przygotowałam świąteczną wersję tego sernika, która pojawi się na blogu w grudniu 🙂
Swój sernik posypałam
domową kandyzowaną skórką pomarańczową i podalam go z
kleksem ubitej kwaśnej śmietany z odrobiną cynamonu. Ubita kwaśna śmietana to moje odkrycie ostatnich tygodni – jest nieco lżejsza od kremówki i delikatnie kwaskowata. Sernik możecie podac także z sosem czekoladowym albo w towarzystwie świeżych owoców.
Jeśli lubicie serniki, to polecam Wam także te przepisy:
Przepis na ten sernik znalazłam w
ksiażce „Słodkie życie w Paryżu” Davida Lebovitza, którą możecie kupić w
księgarni internetowej Gandalf. Jak już wielokrotnie wspominałam, uwielbiam kupować książki kucharskie, a potem wieczorem przeglądać je, patrząc na zdjęcia i szybko skanując wzrokiem przepisy, szukając inspiracji do przygotowania co raz to nowych dań. „Słodkie życie w Paryżu” jest zdecydowanie
jedną z najlepszych książek o tematyce kulinarnej, jakie w ostatnim czasie wpadły w moje ręce. Szczerze Wam ją polecam, zarówno dla siebie samych, jak i na
prezent na zbliżające się małymi krokami święta.
Informacja od wydawcy:
„Julia Child w Paryżu znalazła się przypadkiem i tam pokochała kuchnię francuską. David Lebovitz pokochał kuchnię francuską i dla niej przeprowadział się do Paryża!
Przeżyj wspaniałą kulinarną podróż po zakątkach stolicy Francji ze światowej sławy cukiernikiem!
Dzięki „Słodkiemu życiu w Paryżu” skosztujesz nie tylko smaku francuskich rarytasów, ale zaznasz także smaczków paryskiego życia.
Malownicze uliczki, zapach świeżego pieczywa unoszący się w powietrzu, spacery wzdłuż Sekwany, przepyszne wino i ciekawi ludzie. Miasto Świateł. Paryż!
David Lebovitz zabiera nas w magiczną podróż. Zanurz się w niesamowity klimat Paryża, przyrządź smakowite ciasto absyntowe, które przyprawi cię o zawrót głowy. Oczaruj znajomych i rodzinę przepysznym duszonym indykiem w winie beaujolais nouveau ze śliwkami. Dowiedz się, jak stać się prawdziwym paryżaninem i dlaczego lepiej przebrać się w eleganckie ubrania, aby wynieść śmieci.
David zdradzi nam w książce 50 wspaniałych przepisów i szepnie co nieco o paryskim życiu.”
Jak widzicie, książka jest nie tylko pełna przepisów na smakowite potrawy, zarowno słodkie, jak i wytrawne, ale także zabawnych anegdot i opowieści o życiu w Paryżu, tamtejszych kulinarnych trendach i zwyczajach oraz mentalności Francuzów. Jest napisana w takiej formie, że każdy rozdział, w którym autor prezentuje nowy „smaczek” z życia Paryża i jego mieszkańcow, jest także okraszony przepisami, które są przysłowiową „kropką nad i”, doskonale ilustrującą to, co David Lebovitz ma do powiedzenia na dany temat.
Jedną z moich ulubionych opowieści jest ta, w której David zamierza wynieść śmieci do kontenera, znajdującego się dosłownie kilka kroków od windy, i w tym celu przebiera się w elegnackie, świeżo wyprasowane ubrania. Jak pisze: „Boże uchowaj, żebym spotkał któregoś z sąsiadów ubrany w najgorsze domowe ciuchy. Wtedy właśnie, mes ami, moi drodzy, dotarło do mnie, że stałem się Paryżaninem”. Nic dodać, nic ująć 🙂 Rozbawił mnie także rozdział o tym, co David myśli o nowoczesnej kuchni molekularnej, pianach udających sosy, kwadratowych talerzach i wzorach z redukcji balsamicznej. Więcej Wam nie zdradzę – przeczytajcie sami! 🙂
W książce znajdziecie także wiele praktycznych informacji, które mogą się Wam przydać w trakcie wizyty w Paryżu. Dowiecie się, gdzie znajdują się ulubione sklepy Davida, w których zaopatruje się w świeże produkty, gdzie kupić najlepsze ręcznie robione czekoladki, czy jak zabrać się do konsumpcji tradycyjnej deski serów. Autor ostrzega też czytelników przed paryską biurokracją, niegrzecznym zachowaniem Paryżan (np. wpychaniem się do kolejki w sklepie), problemach z wydawaniem reszty w bankach i szalonymi kierowcami autobusów.
„Słodkie życie w Paryżu” polecam wszystkim tym, którzy lubią czytać o jedzeniu, bo właśnie ono, mimo, że z pozoru mogłoby się wydawać inaczej, jest wspólnym mianownikiem łączacym wszystkie opowieści Davida Lebovitza. Ksiażkę warto także kupić ze wzgledu na przepisy, które są dokładnie takie, jakich można się było spodziewać, śledząc blog Davida – dopracowane, proste i całkowicie bezproblemowe, ale prawie zawsze dające pyszne rezultaty. Brownies z dulce de leche, sernik, polędwiczka wieprzowa z glazurą z brązowego cukru i bourbonu, marshmallows czekoladowo-kokosowe, cytrynowe magdalenki, ciasto mocha z crème fraîche, meksykański sos mole i indyk duszony w Beaujolais Nouveau z suszonymi śliwkami, boczkiem i niebieskim serem to tylko niektóre z pyszności, na które przepisy znajdziecie w tej książce.
Dane techniczne:
Tytuł: „Słodkie życie w Paryżu”
Autor: David Lebovitz
Wydawca: Wydawnictwo Pascal
Ilość stron: 336
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2012
Cena w ksiegarni internetowej Gandalf: 31,68 zł
Składniki na tortownicę o średnicy 20 cm
przepis Davida Lebovitza zmodyfikowany przeze mnie
Spod:
150 g ciastek digestive
60 g roztopionego masła
Masa serowa:
700 g mielonego twarogu do sernika
150 ml gęstego jogurtu naturalnego, polecam grecki
4 jajka
2/3 szklanki cukru
skórka otarta z 1/2 cytryny
1 łyżka esencji waniliowej
1 łyżka mąki pszennej
Opcjonalnie do podania:
domowa kandyzowana skó rka pomarańczowa
250 ml kwaśnej śmietany (18%) ubitej z 2 łyżkami cukru i 1/2 łyżeczki cynamonu
albo
świeże owoce (np. maliny, truskawki, borówki)
albo
sos owocowy
albo
sos czekoladowy
Ciasteczka zmielić w blenderze i wymieszać z roztopionym masłem. Masą ciasteczkową wylepić dno tortownicy. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180C* na 8 minut. Wyjąć z piekarnika i lekko przestudzić.
Piekarnik nagrzać do 260C*.
Twarog ubić z cukrem, miksując, aż cukier się całkowicie rozpuści. Dodawać kolejno po jednym jajku, ciągle miksując. Dodać esencję waniliową, skórkę otartą z cytryny i mąkę pszenną. Zmiksować tylko do połączenia się składników, żeby zbytnio nie napowietrzyć masy. Na koniec za pomocą łyżki wmieszać jogurt.
Masę przełożyć do tortownicy, wyrównać. Przykryć wierzch folią aluminiową, żeby sernik zbytnio się nie zarumienił. Wstawic do piekarnika nagrzanego do 260C* i piec przez 12 minut. Po tym czasie zmniejszyć temperaturę do 100C* i piec kolejne 40 minut. Gotowy sernik powinien być ścięty na bokach, ale wciąż lekko galaretkowaty na środku. Upieczony sernik wyjąć z piekarnika, ostudzić do temperatury pokojowej, a następnie schłodzić w lodówce przez całą noc. Nie bójcie się, że sernik po wyjęciu z piekarnika wygląda na nieco niedopieczony. Zauważycie, że już po 2h spędzonych w ciepłej formie po wyjęciu z piekarnika, zacznie się ścinać, a właściwą konsystencję osiągnie dopiero po całej nocy spędzonej w lodówce.
Przed podaniem polecam posypać sernik małymi kawałkami domowej kandyzowanej skórki pomarańczowej. Mozna podać go, tak jak ja, z kleksem ubitej kwasnej śmietany z cynamonową nutą. Pasować będą także świeże owoce (np. maliny, truskawki, orówki), sos owocowy albo sos czekoladowy.
*wszystkie temperatury podane są dla piekarnikow bez termoobiegu, na opcji grzania „góra-dół„. Jeśli używacie termoobiegu, obniżcie temperaturę o 15-20C.
Smacznego!